Kilka dni temu spółka Centralny Pot Komunikacyjny pochwaliła się, że w jej posiadaniu jest już ponad połowa terenów niezbędnych do budowy lotniska. To niemal 1300 hektarów ziem w obszarze decyzji lokalizacyjnej dla portu lotniczego oraz części węzła kolejowego. Spółka przekazała też, że do połowy maja przeprowadziła w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć ponad 500 transakcji, kupując grunty o powierzchni przekraczającej 1850 hektarów.
Mieszkańcy, którzy swoich gruntów i budynków nie sprzedadzą w ramach PDN-u, zostaną wkrótce wysiedleni, bo czasu na przejęcie pozostałych terenów spółka ma coraz mniej. Zgodnie harmonogramem budowa lotniska na terenie gmin Baranów, Wiskitki i Teresin ma ruszyć w 2026 roku.
Pięć lat później port ma uzyskać niezbędne certyfikacje, a w 2032 zostać oddany do użytku.
„Prospołeczne rozwiązania” CPK? Sołtys: Odbiegają od obietnic
Spółka ogłosiła też „kolejny ważny krok”, czyli nowelizację ustawy o CPK. Jak czytamy w komunikacie, planowane „prospołeczne rozwiązania” mają działać na korzyść osób, których nieruchomości będą przejmowane pod budowę, przyspieszając wypłatę odszkodowań.
„Jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, właściciele zyskają gwarancję otrzymania co najmniej części odszkodowania jeszcze przed opuszczeniem swojej nieruchomości, w formie zaliczki w wysokości 85 procent” – zapowiada CPK.
Dalej czytamy, że nowelizacja zawiera również „regulacje usprawniające proces inwestycyjny”.
Inaczej sprawę widzi jednak Kamil Szymańczak, sołtys Skrzelewa, jednej ze wsi, która całkowicie zniknąć ma pod CPK. Wraz z rodziną prowadzi tam jedno z największych w okolicy gospodarstw rolnych.