Polski żołnierz zmarł przy granicy z Białorusią. Słowa ojca chwytają za serce

Polski żołnierz zmarł przy granicy z Białorusią. Słowa ojca chwytają za serce

Sierżant Mateusz Sitek
Sierżant Mateusz Sitek Źródło: Shutterstock / X.com
Poruszające słowa ojca Mateusza Sitka w rocznicę śmierci 21-latka. Polski żołnierz zmarł z powodu ataku migranta przy granicy polsko-białoruskiej.

28 maja ubiegłego roku w okolicy Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu rozegrały się dramatyczne wydarzenia. Tuż po godzinie 4:30 grupa migrantów próbowała sforsować granicę polsko-białoruską. Jeden z polskich żołnierzy został zaatakowany przez cudzoziemca.

Żołnierz blokował tarczą ochronną wyłom w zaporze. Wówczas migrant przełożył rękę przez mur i ugodził go nożem. Mateusz Sitek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Mimo wysiłków lekarzy odniesione przez niego obrażenia okazały się na tyle poważne, że życia 21-latka nie udało się uratować. Żołnierz zmarł 6 czerwca w szpitalu MSWiA w Warszawie.

21-latek został pochowany w Nowym Lubielu. Przy okazji rocznicy jego śmierci w sobotę 7 czerwca na cmentarzu zostanie odprawiona specjalna msza polowa, którą będzie koncelebrować biskup Wiesław Lechowicz.

Mateusz Sitek nie żyje. Poruszające słowa ojca

W rozmowie z „Faktem” ojciec Mateusza Sitka wspominał swojego syna. – Mateusz marzył, żeby zostać żołnierzem. To nie była dziecinna zachcianka. On naprawdę czuł, że chce służyć Polsce. On to po prostu ją kochał – opowiadał mężczyzna. Przyznał, że po śmierci 21-latka życie jego rodziny całkowicie się zmieniło.

– Strasznie to przeżyliśmy, ale próbujemy pomału jakoś żyć i stawać na nogi. Staramy się, jak możemy, ale jest to wszystko za świeże. Mamy pomoc psychologa, który rozmawia z nami. Nie jest nam łatwo – mówił.

Ojciec tragicznie zmarłego żołnierza podkreślił, że „ma nadzieję, iż czas uleczy rany”. – Chcielibyśmy, żeby to wszystko się rozeszło, jak to się mówi po kościach, ale niestety no to potrzeba czasu. Ciężko jest zapomnieć. Syn spełniał swoje marzenia. On to robił po prostu od serca. Zawsze jak do nas przyjeżdżał, to mówił, że on nie musi brać za to pieniędzy, ale, że chce tam być – wyjaśnił.

Czytaj też:
Sądny dzień dla migrantów w Polsce. W życie wchodzą nowe przepisy
Czytaj też:
Podejrzane pisma dla Białorusinów w Polsce. Ślad wiedzie do Niemiec

Źródło: Fakt24.pl

OSZAR »