Straciła córkę. Stowarzyszenie odmawia pokrycia kosztów pogrzebu

Straciła córkę. Stowarzyszenie odmawia pokrycia kosztów pogrzebu

Korytarz w szpitalu
Korytarz w szpitalu Źródło: Shutterstock / Anna Jurkovska
Amanda Czarnecka zmarła na nowotwór. 10-latka odeszła dwa lata temu. Rodzina musiała się zapożyczyć na pokrycie kosztów pochówku pomimo środków, które stowarzyszenie zebrało na walkę z jej chorobą.

Sylwia Czarnecka zauważyła u swojej córki Amandy wybrzuszenie na brzuchu. Badania wykazały nowotwór.

– To był wielki już guz, zajmujący całą przestrzeń brzuszną, 13 centymetrów. U takiej szczuplutkiej dziewczynki cały brzuch jej zapełniał, a ona się dobrze czuła, nic się nie działo – opowiedziała kobieta reporterów „Interwencji” Polsatu. Dziewczynka została poddana leczeniu – operacji usunięcia guza oraz chemioterapii.

– Babciu ja idę do szkoły, będę informatykiem, wyjadę do Hiszpanii, przyjedziesz do mnie. Takie były jej marzenia – wspomina babcia Amandy.

Na leczenie Amandy środki zbierało Stowarzyszenia Muszkieterowie Szpiku. Organizacją zbiórki zajął się poznany w szpitalu dyrektor organizacji.

– Mówił, że on to wszystko za mnie załatwi. Bardzo się cieszyłam, bo to jest odciążenie – przekazała reporterom Sylwia Czarnecka. Kobieta wspomniałą, że w ciągu doby udało się zebrać 30 tysięcy złotych. Łącznie wpłacono na leczenie Amandy około 125 tysięcy złotych.

Dwa lata temu choroba wróciła – badania wykazały przerzuty do prawego płuca. Dziewczynki nie udało się uratować.

– Odeszła na tym swoim ulubionym łóżku, na moich rękach zemdlała. Położyłam ją, przez dwie godziny myślałam, że się obudzi z omdlenia – opowiedziała „Interwencji” Sylwia Czarnecka.

Dyrektor stowarzyszenia obiecał pokryć koszty pochówku

Z powodu trudnej sytuacji materialnej rodziny nie było stać na pokrycie kosztów pogrzebu dziewczynki. Pochówek udało się zorganizować dzięki pożyczeniu niezbędnych środków. Sylwia Czarnecka poprosiła dyrektora stowarzyszenia o pomóc w spłacie pożyczek zaciągniętych na pochowanie córki.

– „Wyślij mi fakturę za pochówek, akt zgonu i kosztorys pomnika. Chcę Ci pomóc”. Po miesiącu nie odbierał ode mnie już telefonów – powiedziała mama Amandy. Zbiórka na leczenie Amandy została założona przez dyrektora stowarzyszenia. Organizacja uważa, że z tego powodu niewykorzystane środki nie należą się rodzinie Amandy. Gdyby Sylwia Czarnecka założyła zbiórkę osobiście, to otrzymałaby zwrot kosztów pochówku córki.

Stowarzyszenia Muszkieterowie Szpiku wzywa do „zaprzestania prób wymuszania środków”

Kobieta otrzymała od Stowarzyszenia Muszkieterowie Szpiku pismo, w którym wezwano ją do „zaprzestania dalszych prób wymuszania środków” oraz odrzucono „żądania finansowe”. „Interwencja” opublikowała fragment oświadczenia otrzymanego od stowarzyszenia: „Rodzic ma czas na podjęcie decyzji czy chce przekazać środki na cele statutowe stowarzyszenia, czy przekierować je na innego naszego podopiecznego. (...) Nie finansujemy kosztów pogrzebów lub nagrobków, co wynika jednoznacznie z treści naszego statutu, regulaminu i umów, i z którymi mama naszej podopiecznej zgodziła się, podpisując umowę”.

Z taką interpretacją nie zgodziła się adwokat Aleksandra Walkiewicz.

– W zapisach regulaminu pokrycie kosztów pogrzebu nie jest wykluczone, a tak naprawdę wypłata tych kosztów dla rodziny podopiecznego jest dobrą wolą Stowarzyszenia. Można zastanowić się nad tym, żeby wystąpić do sądu – oceniła.

Czytaj też:
16-letni chłopiec nie żyje. Tragiczny finał sprzeczki w tarnowskim parku
Czytaj też:
Stracił syna w tragicznym pożarze. „Został sam tylko przez godzinę”

Źródło: WPROST.pl / "Interwencja"

OSZAR »