Otarł się o śmierć podczas wakacji. Wszystko przez chorobę legionistów

Otarł się o śmierć podczas wakacji. Wszystko przez chorobę legionistów

Choroba legionistów, zdjęcie ilustracyjne
Choroba legionistów, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Saiful52
45-letni turysta poleciał do Turcji, by tam – w Kemer – wynająć czterogwiazdkowy hotel i odpocząć. Beztroskie chwile zostały brutalnie przerwane przez chorobę. Mężczyzna twierdzi, że w pokoju, w którym tymczasowo zamieszkał z żoną, unosił się okropny zapach. Cały budynek był zresztą zaniedbany – po prostu „brudny”.

O dramacie 45-latka napisał dziennik „The Sun”. Obywatel Wielkiej Brytanii zapragnął odpocząć w nadmorskim kurorcie, dlatego też wybrał z żoną i dziećmi tureckie Kemer. Znaleźli hotel, który zdawał się zapewniać dobre warunki. Za całe wczasy, które omal nie skończyły się tragicznie zapłacili dwa tysiące funtów (ponad 10 tys. złotych).

45-latek twierdzi, że w hostelu, który był „brudny”, zaraził się bakterią z rodzaju Legionella, wywołującą chorobę legionistów (legionellozę). Mężczyzna relacjonuje w rozmowie z redakcją brytyjskiej gazety, że wewnątrz budynku panowała wilgoć, w pokojach czuć było brzydki zapach. Jeszcze w Turcji zauważał u siebie drobne objawy złego samopoczucia, jednak dopiero po powrocie do kraju symptomy rozwijającej się choroby zaczęły być wyraźnie widoczne.

45-latek miał zarazić się legionellozą w Turcji. „Mam szczęście, że żyję”

Oto objawy legionellozy. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bytomiu informowała swego czasu, że choroba ta najczęściej „rozpoczyna się do gorączki, dreszczy, bólu głowy i mięśni”. „Po tym następuje suchy kaszel i trudności w oddychaniu, które postępują do ciężkiego zapalenia płuc. Między 25 a 50 procent zarażonych pacjentów cierpi też na biegunkę” – wskazywali eksperci. Kolejne 50 proc. doświadcza splątania (zaburzeń świadomości) lub majaczenia.

A jak może dojść do zarażenia? Poprzez wdychanie aerozolu z bakterią, który nie jest widoczny dla ludzkiego oka. „Lądują” one w powietrzu przy puszczeniu wody z kranu czy po spłukiwaniu toalety. 45-latek w rozmowie z „The Sun” przyznał, że łazienka w hotelu nie była utrzymana w dobrym stanie.

Brytyjczyk, któremu doskwierał ból klatki piersiowej, duszności czy gorączka, wkrótce trafił do szpitala. Tam wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Mężczyzna uważa, że „ma szczęście, że żyje”. Od momentu zarażenia się bakterią minął rok (zachorował w drugiej połowie sierpnia), ale mimo to wciąż boryka się z powikłaniami (takimi jak problemy z poruszaniem się czy uczucie ogólnego osłabienia organizmu).

Czytaj też:
Burza wokół koni w Tatrach. Aktywiści zapowiadają bojkot, TPN się tłumaczy
Czytaj też:
Wcale nie Turcja. Tego lata Rosjanie będą szturmować ten kraj

Źródło: thesun.co.uk / PSSE Bytom

OSZAR »