Do tragicznego odkrycia doszło w jednym z prywatnych ośrodków ratunkowych dla zwierząt w Crays Hill, w hrabstwie Essex. W wyniku interwencji przeprowadzonej 13 maja przez policję w Essex, inspektorów RSPCA oraz przedstawicieli Rady Basildon, na terenie posesji odnaleziono zwłoki 37 psów oraz około 20 żywych zwierząt, które wymagały natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. W kolejnych dniach odnaleziono szczątki następnych czterech psów, łącznie 41 martwych zwierząt.
Szczątki 41 psów w ośrodku ratunkowym. Wstrząsające doniesienia policji
W sprawie zatrzymano 25-letniego mężczyznę, mieszkańca Hope Road w Crays Hill, któremu postawiono zarzuty znęcania się nad zwierzętami oraz oszustw związanych z przekazywaniem psów do adopcji. Oprócz niego zatrzymano również 25-letnią kobietę z Londynu oraz innego mężczyznę. Oboje zostali zwolnieni za kaucją i objęci zakazem przebywania na Hope Road oraz posiadania zwierząt do czasu zakończenia postępowania.
W wyniku interwencji uratowano 21 żywych psów, które zostały przewiezione do ośrodków weterynaryjnych, gdzie otrzymują niezbędną opiekę. Ich dalszy los pozostaje w gestii organizacji zajmujących się dobrostanem zwierząt.
Rada Basildon wszczęła wewnętrzne dochodzenie, mające na celu wyjaśnienie, w jaki sposób mogło dojść do tak poważnych zaniedbań.
Drastyczne odkrycie w Wielkiej Brytanii. Policja prowadzi śledztwo
Śledztwo prowadzone jest przez Zespół ds. Prewencji Policji w Basildon, przy wsparciu Wydziału Przestępczości Gospodarczej oraz lokalnego wydziału kryminalnego. Policja uruchomiła specjalny portal, umożliwiający mieszkańcom przekazywanie informacji i dowodów mogących mieć znaczenie w sprawie. Napłynęła już znaczna liczba zgłoszeń, które są obecnie analizowane przez funkcjonariuszy.
Sprawa wciąż się rozwija. Śledczy badają, czy ujawnione przypadki śmierci zwierząt są powiązane z zarzutami postawionymi osobom zatrzymanym. — Proszę zrozumieć, że jest to złożone dochodzenie, którego parametry rozszerzają się z godziny na godzinę i nie będziemy się spieszyć, ze względu na uczciwość wobec wszystkich, którzy się z nami skontaktowali — przekazał inspektor Steve Parry z Basildon.
Czytaj też:
Tułaczka psa trwała 36 dni, zwierzę pokonało 150 km. „Widać było, że się męczy”Czytaj też:
Koniec z podróżami psów w luku bagażowym. Tutaj wprowadzono zmiany