„Niedyskrecje parlamentarne”: PiS wróciło z grobu, PO trafiła do piekła. „Tusk musi odejść”

„Niedyskrecje parlamentarne”: PiS wróciło z grobu, PO trafiła do piekła. „Tusk musi odejść”

Jarosław Kaczyński i Donald Tusk
Jarosław Kaczyński i Donald Tusk Źródło: PAP
Kiedy i dlaczego Andrzej Śliwka przytulał Mateusza Morawieckiego? Z jakiego powodu badania exit poll nie pokazały zwycięstwa Karola Nawrockiego? Czego zaniechał sztab Rafała Trzaskowskiego? Czy Donald Tusk i Jarosław Kaczyński nadal będą panowali nad sceną polityczną? O tym i innych sprawach mówimy w podcaście „Niedyskrecje parlamentarne do słuchania”.
Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, wrócił we wtorek do pracy w stołecznym ratuszu. Joannę Miziołek, autorkę książki „Więzień ratusza”, bardzo to rozbawiło, bo na samym początku tej książki napisała, że Trzaskowski pracę na rzecz stolicy zazwyczaj zaczynał we wtorek.

Od niedzieli wszyscy zastanawiają się, dlaczego Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie.

Naszym zdaniem, przyczyn jego porażki jest wiele – od zmian sympatii społecznych, które przesunęły się na prawo, po huraganowy atak na Nawrockiego, który – zgodnie z naszymi przeczuciami – odniósł skutek odwrotny od zamierzonego.

Joanna Miziołek, współautorka podcastu, była w sztabie wyborczymKarola Nawrockiego i na własne oczy widziała, jak politycy PiS po ogłoszeniu wyników pogrążają się w smutku.

Już w momencie ogłoszenia wyników exit poll miny sztabowców PiS były nietęgie. Niby się uśmiechali, ale jednocześnie widać rozczarowanie. Wyraźnie liczyli, że Nawrocki przynajmniej zremisuje z Trzaskowskim albo nawet troszeczkę go wyprzedzi. Niby Jarosław Kaczyński mówił, że w nocy wygramy, ale atmosfera była gęsta.

Karol Nawrocki od razu pojechał do domu, nie został na wieczorze wyborczym, a chwilę później zaczęli znikać i działacze. W ślad za nimi ewakuowali się też dziennikarze. Praktycznie nie było tam już żadnej kamery, tylko TV Republika jeszcze gdzieś się kręciła.

Na miejscu została czwórka dziennikarzy, ale czuli się niemile widziani, bo obsługa techniczna zaczęła zbierać krzesła. Politycy, którzy do nich zaglądali byli coraz bardziej załamani. W VIP-roomie został tylko prezes PiS Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek i niedoszły prezydent Rumunii George Simion.

Nawrocki jak Kwaśniewski 30 lat temu. „Jerzy Urban wracał z wielką flachą szampana”
Źródło: Wprost

OSZAR »