Jeszcze do niedawna wyjazd nad polskie morze wydawał się idealnym rozwiązaniem — i to nie tylko dla tych, którzy preferują wakacje w kraju. Przyjemne chwile nad Bałtykiem spędzić można było za stosunkowo niedużą kwotę, której na południu Europy należałoby ze świecą szukać. Ale te czasy już minęły.
Co roku jak bumerang powraca temat cen nad morzem bałtyckim. Do tego stopnia, że slogan „paragony grozy” już na dobre zakotwiczył się w naszym języku. Każdych wakacji Polacy masowo pokazują, ile przyszło im zapłacić za smażoną rybkę czy zimne piwko. Dziennikarze sprawdzili, czy i w tym roku należy się tego spodziewać.
Tematowi tegorocznych „paragonów grozy” przyjrzała się redakcja portalu RadioZET.pl, która wybrała się do jednej ze smażalni w leżącym nieopodal Międzyzdrojów urokliwym Rewalu. Restauracja, na którą postawili dziennikarze, nie znajdowała się przy głównej promenadzie. Była za to stosunkowo niedaleko dawnej przystani rybackiej.
Czy w tym roku także czekają nas „paragony grozy”? Dziennikarze już to sprawdzili
Dziennikarze zdecydowali się na standardowy zestaw: dorsza, frytki i surówkę. Cena ryby wynosiła 17,5 zł za 100 gram. Cały obiad wyniósł za to blisko 75 złotych. „Mimo że dorsz był pokaźnych rozmiarów, to ostateczna należność za posiłek mocno nas zaskoczyła” — napisała redakcja portalu RadioZET.pl.
Jak dalej napisali dziennikarze, gdyby zamiast na zwykłego dorsza postawić na grillowanego dorsza w ziołach, cena obiady wzrosłaby do ponad 85 złotych. Jeśli zaś do obiadu naszałaby ochota na piwo, wówczas cena wzrosłaby do 90 złotych.
Nie tylko redakcja portalu RadioZET.pl była zaskoczona cenami. To samo usłyszeli od Polaków, którzy odpoczywali w Rewalu. — Ryba była smaczna, ale cena jest zdecydowanie wygórowana. Poza Bałtykiem za podobny posiłek zapłaciłabym kilkadziesiąt złotych mniej — powiedziała im jedna z turystek, która jadła obiad w tej samej smażalni.
Inny z turystów stwierdził za to: — Jeszcze kilka lat temu można było się zmieścić w kwocie 200 zł za obiad dla czteroosobowej rodziny. Teraz taniej można zrobić zakupy w markecie, jedzenie w knajpach zwyczajnie się nie opłaca.
Czytaj też:
Nowa kara nad Bałtykiem. „To mogą być najdroższe okruszki w twoim życiu”Czytaj też:
Niebezpieczne incydenty na Bałtyku. Pilny apel do KE